Komentarze: 4
Franz Liszt
- Dziendobry, czy moge rozmawiac z Pania Cebula?
- To znaczy z Pania Ania?
- Tak, z Pania Cebula.
( wymowa angielskiego slowa cebula – onion, I Ania jest bardzo podobna)
Ludzie tutaj nazywaja mnie na tak wiele sposobow. Dla niektorych jestem Ania, dla innych Anja, Enja, An-Marie, Onion albo Marie ( kiedy imie jest napisane w kolejnosci: nazwisko, imie, drugie imie – dla osob w Chinach to jest logiczne aby traktowac ostatnie imie jako pierwsze).
Pogoda w Hong KOngu jest teraz absolutnie piekna : slonce, ptaki, zapach kwiatow, ciepa bryza I szafirowa woda dookola. Wszystko to sprawia, ze ludzie kwitna I sie usmiechaja.
Mark zagral “104 Sonet Petrarki” Liszta I sluchanie go bylo prawie mistycznym doswiadczeniem. On dotyka klawiszy w tak delikatny sposob I wydobywa silne dzwieki ktore ida gleboko do serca I dotykaja strun emocji. Tak duzo uczuc kladzie do kazdej nuty.
Bylam totalnie, niesamowicie, zupelnie
I ABSOLUTNIE zafascynowana!
Kiedy skonczyl popatrzyl na mnie I zapytal czy wszysztko jest OK.
NIe bylo slow aby cokolwiek odpowiedziec.
Stalam sie wielka fanka Marka i Liszta.
----------------------------------
- Hi, can I talk to Ms. Onion?
- You mean Ms. Ania?
- Yes, Ms. Onion.
People call me in so many ways here. For some I’m Ania, for others Anya, Enya, An-Marie, Onion or Marie (when a name is written in the order: surname, first name, second name – then for Chinese people it’s logical to consider the last one as the first).
The weather is absolutely beautiful in Hong Kong right now: sun, birds, smell of flowers, warm breeze and sapphire water around. All of that makes people blossom and smile.
Mark played “Petrarka’s Sonnet 104” by Liszt and listening to him was almost a mystic experience. He touches the keys is such a gentle way and creates strong sounds that go deep into heart and touch the strings of emotions. He puts so many feelings into every single note.
I was totally, definitely, amazingly
and ABSOLUTELY fascinated!
When he finished he looked at me and ask if I was OK.
There were no words to answer.
I became a big fun of both Mark and Liszt.