lis 29 2004

SAMOTNI I ZDESPEROWANI / THE LONELY AND THE...


Komentarze: 4

No to finito. Monika wyjechala. Najpierw zupka z pletwy rekina na pozegnianie, potem troche usciskow, czekoladek, podsumowanie planow zyciowych, zyczenie szczescia i machanie do i z odjezdzajacej teksowki. Troche szkoda, z drugiej strony to nawet tak fajnie. Odchodza jedni, przychodza drudzy: historie zyciowe, pogawedki a potem zostaje adres w kalendarzu pod ktory mozna czasem wpasc. Nie zdazylysmy sie tak bardzo zzyc, moze I naszczescie. No coz...

Ostatnia dyskusja po projekcji 'Dark Water' Hideo Nakata byla rozczarowujaca. Tyle pytan zwiazanych z cala historia, a nikt tak na prawde nie potrafil na nie odpowiedziec. Nie bylo tez zadnych zazartych rozmow.

 

Rodzice klucacy sie o prawa do dziecka po rozwodzie, dzieci stojace w deszczu, zanieczyszczona woda, smierc. Samotnosc.Woda kapiaca z sufitu.Czekanie na tych, ktorzy nie wroca. Coraz wiecej wody. Desperacja. Poswiecenia aby chronic innych.

Samotna matka z corka. Taki dramat psychologiczny.

 

 

 

 

 

 

 

And finito. Monika left. A farewell dinner with shark fin soup, few hugs, a box of chocolates, summary of life plans, wishing good luck and waving to and from the leaving taxi. It's a pity, but on the other hand... Some people come, some leave; stories of life, chats and after that there is an address in a calendar left and someone to visit. We didn't have enough time to get very close, maybe it's good. Oh well...

 

The last discussion after the projection of Hideo Nakata's 'Dark Water' was kind of disappointing. So many questions regarding the story and no one could really answer them. No hot talks.

 

Parents arguing for the rights regarding their child after divorce, kids standing in the rain, contaminated water, death.

Loneliness.Water dropping from the ceiling.

Waiting for those, who won't come back.

More and more water. Desperation.

Sacrifices to protect the others. A lonely mother with a daughter.

A kind of psychological drama.

 

-ania- : :
mareczek
30 listopada 2004, 17:09
kielbaski z wiperzyka sa na pewno bombowe i nic ich nie przebijem, mowie tak choc nie jadlem, ale w to swiecie wierze, Aniu-bede od piatku do niedzieli w legnicy, zadzwon do mnie, zadzwon prosze ;-)
30 listopada 2004, 16:37
A zupka z rekina jest fantastyczna. Szczerze Sebastian, nawet lepsza od twoich kielbasek. Tylko sie nie obraz ;)
30 listopada 2004, 16:36
Monika to pewna kolezanka, z ktora spedzilam troche czasu. Jest Niemka. Podrozuje dookola swiata i zatrzymala sie w HK na kilka tygodni. Pracowala tutaj woluntaryjnie dla AIESEC. Poznalysmy sie przypadkiem. Spedzilysmy jedna noc na imprezie na dachu jednego z budynkow w Hong Kongu. Spilysmy sie wtedy niesamowice i w drodze powrotnej, potykajac sie przez ulice miasta i zasmiewajac na smierc, robilysmy sobie zarty z najwiekszych tragedii naszych zyc. I to nas jakos tak zblizylo. Od tamtej pory widywalysmy sie od czasu do czasu.
30 listopada 2004, 02:37
Monika ? Współlokatorka ? Jak smakuje zupa z płety rekina? OD tego ichniego jedzenia nie bedziesz już jeść normalnych rzeczy :)

Dodaj komentarz