sie 17 2004

Show must go on


Komentarze: 1

Wczoraj znalazłam pijanego człowieka w centrum miasta. Leżał z głową w kałuży krwi. Ludzie zareagowali dopiero, gdy nad nim przyklękłam. Żył.

W domu anarchia. Rozmowy, spotkania, pełno dzieci. Ale lubię jak się wiele dzieje. Rano ciężko jest mi wstać, ale “Show must go on!”.

------------

Yesterday I found a drunk man in the city center. Was lying in a puddle of blood. People reacted only then, when I kneeled next to him. He was alive.

Anarchy at home. Talks, meetings, lots of children. I like when a lot is happening.

 It’s hard to get up in the morning, but “The show must go on!”

-ania- : :
mareczek
26 sierpnia 2004, 17:53
No ja tez mam anarchie w domu, i wiesz dobrze, ze nie moge sie doczekac kiedy wreszcie bedzie piatek 6 rano i odjazd tego calego towarzystwa...przedszkola...spokoj...dostalem, a wlasciwie dostane blyszczyk do ust od Ani Barysz-czy myslisz, ze to jest cos kontrowersyjnego o czym warto byloby porozmawiac :-p.

Dodaj komentarz