gru 25 2004

GWARANCJA SZCZESCIA / GUARANTEE OF HAPPINESS...


Komentarze: 10

ZYCZE WSZYSTKIM FANTASTYCZNYCH SWIAT I ODZYSKANIA ENERGII W TYM CZASIE WOLNYM!!!

 

Dla mnie te swieta sa specjalne. Nie dlatego, ze jakies super, ale po prostu zupelnie inne od tych ktore zawsze swietowalam.

W Wigilie wrocilam z pracy okolo godziny 20, porozmawialam troche ze znajomymi z Szanghaju, ktorzy zostali w akademinku, poczytalam, porozmawialam z rodzina przez telefon I poszlam spac. Spalam dzisiaj 11 godzin a potem poszlam na plaze z torba wypakowana ksiazkami i magazynami. Czuje sie super odswiezona. Jeszcze nigdy od wrzesnia nie spalam tak dlugo w sobote, bo zawsze musialam wstac rano do pracy. A teraz mam urlop I ponad dwutygodniowe wakacje.

 

Caly Hong Kong jest szalony na Boze Narodzenie. W metrze gra swiateczna muzyka I chory spiewaja prawie na kazdym przystanku. Wszyscy ludzie maszeruja do parkow I centrow handlowych gdzie jest mnustwo koncertow, mikolajow I przedstawien. Wczoraj okolo 17 wpadlam do Festival Walk – wielkiego centrum handlowego – aby kupic ksiazke. Jest tam sztuczne lodowisko na ktorym odbywaly sie pokazy, a w samym srodku budynku (ma okolo 10 pieter I jest rozlozony na ogromnej przestrzeni) grala orkiestra symfoniczna. Byly tam tlumy a ludzie robili sobie zdjecia obok wielgachnych choinek gesto ozdobionych lampkami. Gary pojechal do Centrum wczoraj wieczorem I opowiadal, ze czul sie w tlumie jak serdelka.

 

 Prawie caly dzien spedzilam czytajac o Korei Poludniowej:

 

 Wiekszosc koreanskich hoteli nie ma czwartego pietra, bo slowo ‘cztery’ (sa) brzmi tak samo jak ‘smierc’(hanja).

 

Jednym z powodow dlaczego faks stal sie tak bardzo popularny w Seulu jest fakt, ze wiekszosc Koreanczykow musi faksowac do siebie mapy aby zlokalizowac adresy.

W Korei ‘adres’ istnieje tylko w nazwie. W calym kraju nie ma prawie zadnych znakow zawierajacych nazwy ulic. W rzeczywistosci wiekszosc ulic nie ma w ogole nazw. Rowniez domy nie maja znakow numerow na zewnatrz, pomimo ze kazdy dom ma oficjalny numer. Niestety nawet te ‘sekretne numery’ znacza bardzo malo – numery sa przyznawane kiedy domy zostaja wybudowane, dlatego numer 27 moze byc obok numeru 324, I tak dalej.

 

Korea jest prawdopodobnie najbardziej Konfucjanskim narodem w Azji.

 

Konfucjusz (555-479 p.n.e.) zyl w Chinach w czasie wielkiego chaosu I feudalnej rywalizacji znanej jako Okresem Walczacych Krolestw. Podkreslal oddanie rodzicom I rodzinie, lojalnosc wobec przyjaciol, sprawiedliwosc, pokoj, edukacje, reforme I humanitarianism […]

Twardo wierzyl, ze miejsce kobiety jest w domu. […]

Kiedy Konfucjanizm przyszedl do Korei, wyewoluowal do Neo-Konfucjanizmu, ktory polaczyl oryginalne polityczne I etyczne wzorce z kultem przodkow I przekonaniem o najstarszym mezczyzny w rodzinie jako o duchowej glowy calej rodziny.

[…]

Idealy Neo-Konfucjanizmu dyktowaly, ze ojcowie, mezowie, nauczyciele, szefowie I rzady powinny byc raczej autorytarne niz demokratyczne, I to sie zmienia bardzo powoli.

 

Szacuje sie, ze do roku 2010 bedzie okolo 128 kawalerow w ‘sczczycie okresu rozrodczego’ (27-30 lat) na kazde 100 odpowiadajacych kobiet (24-27 lat). I te numery sa gorsze z roku na rok.

Co jest nie tak? Wiekszosc mlodych rodzin koreanskich w dzisiejszych czasach chce miec tylko dwojke dzieci, I dealem jest po jednym z kazdej plci – dwoch synow moze byc zaakceptowane, ale inna sprawa jest z dwoma coreczkami. Ultrasonografy potrafia wykryc plec plody, I jesli jest on zenski czesto zostaje usowany. W Korei Poludniowej jest nielegalne aby lekarz informowal rodzicow o plci dziecka, ale to prawo nie jest zawsze przestrzegane..

Dlaczego rodzice koreanscy nie chca miec corek? Odpowiedzi nalezy szukac w gleboko zakorzenionym w spoleczenstwie neo-konfucjanizmie. To nadal jest niesamowicie wazne aby nazwisko mezczyzny zostalo przekazane do nastepnych generacji I tylko mezczyzni moga odprawiac rytualy przodkow, ktore sa nadal praktykowane. Bezpieczenstwo materialne w trwajacych teraz zlotych czasach jest nastepna kwestia I niektorzy rodzice chca aby syn kontynuowal biznes rodzinny. Rodzice tradycyjnie mysla o swoich corkach jako oddanym rodzinie meza I straconym dla wlasnej rodziny, kiedy wychodzi za maz.

/wolne tlumaczenie fragmentow przewodnika po Seulu, Lonely Planet/

 

Jaka religia nie jest patriarchalna?

Jaka religia nie nakazuje zyc wedlug odpowiednich wzorcow I obiecuje za to nagrode?

Jakie zasady daja gwarancje szczescia?

 

--------------------

 

I WISH EVERYONE HAPPY CHRISTMAS AND REGAIN OF ENERGY IN THIS FREE TIME!!!

 

To me this Christmas is special. Not because it’s amazing, but because I spend it in so much different way than before.

In the Christmas Eve I came back from work at around 8pm, had a small chat with friends from Shanghai who stayed in the hall, read a bit, talked with family through the phone and went to sleep. I’ve been sleeping 11 hours and after that marched to the beach with a pile of books and magazines in a bag. I feel very refreshed. I have never since September been sleeping such a long time on Saturday, because I had to be at work in the morning. But now I have time off and more than two week vacation.

 

The whole Hong Kong is crazy when it comes to Christmas. Christmas music can be heard everywhere in subway and there are choirs on almost every stop. People flock to parks and shopping malls where there are lots of concerts, performances and Santa Clauses.

 

Today I've been reading a book about South Korea:

 

Most Korean hotels do not have a 4th floor because the word for ‘four’ (sa) sounds like the hanja for ‘death’.

 

One reason why fax machines have became so popular in Seoul is because Koreans have to fax maps to each other to locate addresses.

In Korea, an ‘address’ exists in name only. In the entire country there are almost no signs labeling street names. Indeed, most streets do not have names at all. Nor do houses have numbers on the outside, although every house does have an official number. Unfortunately, even these ‘secret numbers’ mean little – numbers are assigned to houses when they are built, so house No 27 could be next to the house No 324, and so on.

 

Korea is probably the most Confucian nation in Asia.

 

Confucius (555-479 BC) lived in China during the time of great chaos and feudal rivalry known as the Warring States period. He emphasized devotion to parents and family, loyalty to friends, justice, peace, education, reform and humanitarianism. […] He firmly believed that a woman’s place was in the home. […]

As Confucianism trickled into Korea, it evolved into Neo-Confucianism, which combined the sage’s original ethical and political ideas with the quasi-religious ancestor worship and the idea of the eldest male as spiritual head of the family.

[…]

Neo-Confucian ideals dictated that fathers, husbands, teachers, bosses and governments should be authoritarian rather than democratic, and this is changing only slowly.  

 

By the year 2010 it is estimated that there will be 128 single men at ‘peak marriageable age’ (27-30 years old) for every 100 single eligible women (24 – 27 years old). And those numbers get worse every year.

What is going wrong? Most young Korean families these days only want only two children, and one of each gender is seen as ideal – two sons are acceptable but two daughters less so. Ultrasound scans can be used to discover the sex of any fetus and if female she will sometimes be aborted. It’s illegal in South Korea for doctors to inform prospective parents of the sex of their fetus, but it does happen in some cases.

So why don’t some Korean parents want daughters? The answer mostly stems from the strong residual neo-Confucianism in their social mores. It remains all-important that a man’s family name be passed on to future generations and only males can properly perform the ancestor rituals that are still practiced. Economic security in the golden years is another concern and some parents want a son to continue the family business. Parents traditionally tend to think of their daughters as given away to her husband’s family and lost to her birth family when she gets married.    

 /Lonely Planet 'Seoul'/

 

Which religion isn’t patriarchal?

Which religion doesn’t order to live according to certain rules and promises reward for that?

Which rules can guarantee happiness?

-ania- : :
aga
20 stycznia 2005, 15:32
jeszcze homoseksualiśi i adoptowanie dzieci. Każdemu kto chce adoptować dziecko robi się trudności kosmiczne, mimo że setki dzieci mają skręcone życie przez naturalnych rodziców którym nie robi się żadnych problemów. Tu bym powiedziała raczej, że adopcja przez homoseksualistów to tylko część problemu. No i moje ulubione pytanie:po co ludzie chcą mieć dzieci? realizują się w ten sposób, czy inne powody mają homoseksualiści raczej mają podobne poudki więc czemu nie oni?
aga
20 stycznia 2005, 15:32
od końca... zasady, które dają szczęście na pewno są, ponoć są na świecie jacyś szczęśliwi ludzie, przecież oni mają swoje zasady. Z resztą szczęście jest pojęciem nieostrym. Każda religia ustanawia zasady i nagrodę za ich przestrzegnie. Po to chyba są religie, żeby stworzyć ludziom jakiś system wartości, a nie ma to jak sankcje i nagrody dla poparcia... No i z tymi patriarchalnymi religiami, trudne pytanie, o ile w teoriach na temat zasad, czyli praw zaczynam się orientować, to w religiach jest nienajlepiej. Coś mi się majaczy że buddyści mają troszkę inny system, ale można zanegować, bo nie wiem dokładnie. W sprawie Środy, zrugali kobietę porządnie. Co do kościoła i rodziny i kobiety, to wydaje mi się, że z koścelnej doktryny można wnioskować o innej pozycji kobiety niż mężczyzny, ale żeby od razu kościół przemoc promował to bez przesady.
aga
20 stycznia 2005, 15:26
od końca... zasady, które dają szczęście na pewno są, ponoć są na świecie jacyś szczęśliwi ludzie, przecież oni mają swoje zasady. Z resztą szczęście jest pojęciem nieostrym. Każda religia ustanawia zasady i nagrodę za ich przestrzegnie. Po to chyba są religie, żeby stworzyć ludziom jakiś system wartości, a nie ma to jak sankcje i nagrody dla poparcia... No i z tymi patriarchalnymi religiami, trudne pytanie, o ile w teoriach na temat zasad, czyli praw zaczynam się orientować, to w religiach jest nienajlepiej. Coś mi się majaczy że buddyści mają troszkę inny system, ale można zanegować, bo nie wiem dokładnie. W sprawie Środy, zrugali kobietę porządnie. Co do kościoła i rodziny i kobiety, to wydaje mi się, że z koścelnej doktryny można wnioskować o innej pozycji kobiety niż mężczyzny, ale żeby od razu kościół przemoc promował to bez przesady.
27 grudnia 2004, 17:22
PS nie jestem przeciwko religiom, bo dla wielu sa wazne i wzbogacaja zycie wielu. Ale czasem trzeba byc ostroznym z pewnymi aspektami.
27 grudnia 2004, 17:21
Tak cholera, cholera emocjonuje mnie to wszystko, cholera. :)
Mareczek
27 grudnia 2004, 13:07
Strasznei Ciebie ten temat emocjonu wnioskujac po tym cholera cholera cholera, wiec cholera to dobrze, strasznie mi imponuja Twoje poglady, lepiej bym tego nie powiedzial, cholera cholera cholera, i w ogole to cholera do cholery ;-)
27 grudnia 2004, 11:33
Sebastian, nie chodzi o to aby patriarchat zastapic matriarchatem, ale aby bylo ROWNOUPRAWNIENIE. NIe chce aby ktos mnie traktowal jako krolowa boska, ale tez nie jako mala, biedna i nieporadna istotke. A ministerstwo do rownouprawnienia jest potrzebne, bo ktos musi sie tym zajac. I chodzi o to, zby kobieta jesli nosi ze soba prezerwatywe i mowi wyraznie o swoich namietnosciach nie byla traktowana jako dziwka ( bo jesli mezczyzna tak robi to uwaza sie za cos naturalnego). I aby nie bylo takiego podejscia, ze jesli jestes dziewczynka to musisz sie odpowiednio zachowywac a jesli jestes mezczyzna to musisz kupowac kwiatki i bizuterie. A do cholery! PS Sama nie wiem co zrobic z tymi komentarzami, to nie w mojej mocy.
27 grudnia 2004, 11:22
Mareczku, z pania Sroda to sie zgadzam, tylko dodalabym jeszcze, ze kosciol NIE BEZPOSREDNIO wspiera przemoc kobiet. Bo wspierane jest pojecie kobiet albo jako dziwek albo dziewic. A do cholery z tym. Wykopytnac to mozna jak sie patrzy na to cale zacofanie, bo jak to inaczej mozna nazwac. Kiedys uwazano, ze samoloty to wynalazek szatanski bo nie zgodny z natura czlowieka, a teraz jesli dwoje mezczyzn albo dwie kobiety sie kochaja to nie moga nawet legalnie zyc ze soba, bo ktos tam uwaza ze to takie nienaturalne albo z niewiadomych powodow grzeszne. I nawet sprzeciwia sie adaptacji przez nich dzieci, jakby ich zycie w homoseksualnej rodzinie prowadzilo do jakiegos wypaczenia. Tyle jest rodzin mieszanych, w ktorych dzieci sa traktowane jak smieci i zamiast kierowac akcje w tamtym kierunku to kieruje sie w homoseksualistow stawiajac ich na tym samym poziomie jak zbrodniarzy. I to nie Mareczku tylko w POlsce, na calym swiecie sa grupy, ktore ukamieniowalyby tych, ktorzy nie zyja tak jak nakazuje tradycja. A relig
27 grudnia 2004, 01:38
W odpowiedzi na twe pytania: - Matriarchalne Religie, nie potrafie przywołać nazwy ale są religie gdzie jest kult kobiety, to najstarsza kobieta rządzi i ona jest ważna ponieważ, ona rodzi dziecko i niema mowy domniemywaniu macierzyńśtwa jak jest w przypadku ojcostwa - Wszystkie obecują nagrode bo metoda marchewki i kija jest skuteczna, część ludzi się boi a część oczekuje. - Te w które Ty sama wierzysz ale tak naprawde bo wtedy wszystkie nieszczęśliwe wydarzenia odpowiednio sobie tłumaczysz. Coś słyszałem o Pani Środzie ale niestety niewiele, naprawde powstało ministerstwo ds. równouprawnienia ?? W tym kraju wszystko jest możliwe. Pozdrawiam PS Aniu zrób coś ze stroną a chodzi mi konkretnie o komentarze, jeżeli dam enter aby oddzielać akapity to twój blog i tak je scieśni i nic z tego nie bedzie, przez co wpisy tracą formę graficzną i są mniejczytelne -Check mail-
Mareczek
25 grudnia 2004, 20:18
Aniu u nas powołano ministerstwo do spraw równouprawnienia, przewodniczy mu z teką pani Magdalena Środa(pamiętam ją jak była doktorem filozofii, ale teraz mówi się o niej pani profesor). Pani Środa jest bardzo kompetentną filozofką i mądrą kobietą o dość feministycnzych i nowoczesnych poglądach. Niestety ostatnio wydarzyło się coś nieprzyjemnego. Na jednej z europejskich konferencji Pani Środa wypowiedziała się o polskiej sytuacji kobiet i wsparciu kościoła. Stwierdziła, że religia nie zachęca do przmocy wobec kobiet, ale z drugiej strony wcle się temu nie sprzeciwia. W Polsce była straszna afera. Środowiska okołoreligijne były oburzone, ale ostatecznie nie odwołano pani minister. Ja tam się zgadzam z tą panią i ciesze się, że stało się tak jak się stało, bo wreszscie zmusiło to szychy do wypowiedzenia się i wogole coś się dzieje. Jest jeszcze jeden ciekawy projekt dyskutowany w sejmie: o legalizacji związków homoseksualnych-w Polsce to jest strasznie ciężko

Dodaj komentarz