sie 31 2004

Hong Kong 29.08


Komentarze: 2

Jadac do miasta dzisiaj zastosowalam moja stara metode – jechac autobusem i wysiasc w miejscu wygladajacym na ciekawe. Jest to super sposob, gdy zostaje sie gdzies dluzej.

 

Wysiadlam w dzielnicy Pak Tak. Wloczylam sie waskimi uliczkami kilka godzin szukajac rzeczy, ktore mialam zamiar kupic. Tloki, markety uliczne, sklepiki… Bardzo musialam zwracac na siebie uwage, bo nie widzialam wsrod tlumow zadnej nie-Chinskiej twarzy. Niektorzy wydawali mi sie nawet przygladac. Wszyscy byli podobnego wzrostu do mojego albo nizsi, nie czulam sie klaustrofobicznie.

 

Wielu z tamtejszych zapachow nigdy wczesniej nie czulam. Tudno nawet bylo powiedziec, czy sa ladne, czy nie – tak jakby slono-ostre. Na razie unikam kupowania jedzenia na bazarach. Wiekszosc z tych rzeczy nie znam, zreszta powietrze jest bardzo wilgotne, kolo stanowisk przechodza dziesiatki ludzi I to wszystko moze byc brudne albo nieswierze – jest goraco. Zoladki miejscowych moga to wytrzymac, moj nie.

 

Najgorszy zapach – kolo budynku z marketami rybnymi. Zapach wychodzacy na zewnatrz miesza sie z dusznym powietrzem, ochyda.

 

Czuje sie bardzo dobrze tak spacerujac dookola, bardzo bezpiecznie. Duzo ludzi I nikt mnie nie zaczepia jak to sie zdazalo w miastach europejskich.

 

Niedaleko straganow znalazlam park Fung Tak. Bardzo maly, ale uroczy. Wchodzi sie do niego przez duza czerwona brame. Wszedzie duzo bujnej roslinnosci, kwadratowe slupki chyba z piaskowca, zakonczone kulami. W dole wzgorza fontanna a nad nia daszek cos jakby… deska klozetowa – tam gdzie dziura fontanna, dookola daszek pod ktorym mozna sie schowac przed deszczem. Sciezki zrobione z kamienia albo tworzywa sztucznego ulozonego w mozaike – wijace sie ksztalty. Na placu kolo fontanny metrowe, zielone donice z zoltymi kwiatami.

 

Teraz jest czas monsunu letniego. Pada przelotnie calymi dniami. Nie, nie pada, tylko leje. Slonce jest schowane za gruba warstwa chmur, ale jest bardzo goraco I duszno jak w ogrodach tropikalnych. Przyzwyczajam sie do tego powietrza, ale najgorsze, ze przed goracem nie mozna uciec do cienia. Pomaga tylko klimatyzacja.

 

Pogoda na jutro – 29C i 96% wilgotnosci powietrza.

 

Czekam na moja wspollokatorke, fajnie byloby juz z kims mieszkac. Mam nadzieje, ze znajdziemy wspolny jezyk.    

 

------------------

 

While going to town today I used my old method – traveling by bus and getting off in the area, which looks nice. It’s a great while staying somewhere longer.

 

I got off in Pak Tak area and was wandering along narrow streets few hours looking for items, which I came to buy. Crowds, street markets, little shops. I must have attracted attention a lot, because there were no non-Chinese faces and some people seemed to observe me. Everyone was of similar height as I or shorter so I didn’t feel claustrophobic.

 

Most of the smells I felt there are unfamiliar. It’s even hard to say if they are nice or not – something like salty-spicy. Actually I avoid buying food on stalls. I don’t know most of these things, besides hundreds of people pass nearby and the air is very humid. Everything might be dirty or not fresh – it’s hot. Stomachs of the natives may stand it, mine not necessary.

 

The worst smell – near the building with fish market. The smell coming outside mixes with the sultry air, disgusting.

 

I feel very good wondering around, very safely. Many people and no one stops me as it happen in European cities.

 

Not far from the stalls I found a park Fung Tak. Very small, but charming. The entrance is through a huge, red gate. Bushy plants were everywhere and small square columns next to the pavement, made probably of sandstone and ended with balls. Down the hill a fountain with a roof around it similar to…closet board (? Not sure how it is in English) – there where hole was the fountain, around the roof under which it’s possible to hide while it’s raining. The paths were made of stone or artificial material creating a mosaic – plaiting shapes. On the square next to the fountain green, meter height vases with yellow flowers inside.

 

Now it’s summer monsoon period. It’s raining in intervals during the whole days. No, it’s not raining it’s pouring. I’m getting used to this air, but the worst thing is that it’s impossible do hide anywhere from the hot air. Air-conditioning only helps.

 

Weather forecast for tomorrow – 29C and air humidity 96%.

 

I’m waiting from my roommate; it will be great to live with someone. Hope that we’ll find a common language.

-ania- : :
03 września 2004, 14:07
Mareczku, nie ma co zazdroscic, z sapaniem tutaj nie jest tak fajnie jak w suchym klimacie. Nie spodobaloby sie Tobie.
mareczek/supreme
03 września 2004, 11:05
To chyb masz tyle przestrzeni, ze bedziesz poznawac miejsce po miejscu, ludzia po ludziu. Gratulancje i z zazdrosci pekam, nie utop sie w wilgoci, ale juz sobie wyobrazam jakie to musi byc hiper-erotyczne: wszyscy spoceni, mokre ubrania, ocieranie-Twoje marzenia sie spelniaja Aniu!

Dodaj komentarz